NOCLEGI
ROZKŁADY
Dieta na przednówku
fot.nadesłane
Kiedy kończy się zima, ale do pełni wiosennego ciepła jeszcze daleko, zaczyna brakować pomysłów na to, co podawać naszym dzieciom. Warzywa korzeniowe są coraz gorszej jakości, bo od jesieni leżą w magazynach, a owoce i pozostałe warzywa przywożone z cieplejszych krajów nie mają smaku. Co zatem podawać maluchom, aby urozmaicić posiłki i uzupełnić potrzebne składniki odżywcze?
1. Podstawa diety naszych pradziadków
Jeszcze na początku XX wieku, większość ludzi żyjących w Polsce cierpiała głód z powodu przednówka. Był to ciężki czas szczególnie dla chłopów, ponieważ zapasy żywności kończyły się, ale przyroda nie wydała jeszcze nowych plonów. Co w takim razie jadali? Przede wszystkim kasze. Są one dobrym źródłem węglowodanów złożonych, witamin z grupy B, błonnika i składników mineralnych (magnezu, żelaza, cynku). Korzystając z tradycji naszych przodków, wprowadźmy naszym dzieciom kasze do diety. Można je zapiekać, dodać do ciasta, użyć jako farsz do papryki czy cukinii i zagęścić domowe smoothie. Na smaczną kaszę znajdziemy 1000 pomysłów, które na pewno spodobają się także dzieciom.
2. Strączki nasycą także najmłodszych
Obecnie coraz więcej osób kojarzy strączki z innym potrawami niż grochowa czy fasolka po bretońsku. Większość z nas dobrze zna smak hummusu, falafelu czy zupy z soczewicy. Takie dania można podawać również małym dzieciom. Strączki są dobrym źródłem białka, błonnika oraz wapnia, potasu, żelaza, cynku i miedzi. Potrawy ze strączkami są sycące i rozgrzewające. Można je wprowadzić do diety niemowlęcia już w 7 miesiącu, podając na początek delikatne tofu czy ugotowaną soczewicę, z czasem rozszerzając o groszek, fasolę czy ciecierzycę.
3. Kiełki źródłem witamin
Dobrą alternatywą dla małej dostępności wartościowych warzyw jest wyhodowanie kiełków z nasion dostępnych w sklepach ze zdrową żywnością czy własnego koperku lub szczypiorku, w czym mogą nam towarzyszyć dzieci. Będzie to doskonała lekcja dla maluchów w jaki sposób rozwija się przyroda i skąd się bierze jedzenie, które spożywają. Takie domowe nowalijki są zdrowe i pełne składników mineralnych i witamin, bardzo potrzebnych organizmowi po zimie. Warto pomyśleć o zasianiu rzeżuchy, słonecznika, rzodkiewki czy brokuła. Kiełki można dodawać do kanapek, sałatek i koktajli. Wzbogacą dietę o antyoksydanty, witaminy A, C, E i z grupy B, potas, magnez, cynk i jod.
4. Mrożone nie znaczy gorsze
Na przednówku warto skorzystać z mrożonych wersji warzyw i owoców. Dzięki mrożeniu w czasie, gdy zawierały najwięcej składników odżywczych (zaraz po zbiorach), warzywa zawierają więcej witamin niż ich niemrożone odpowiedniki pod koniec zimy. Dzięki mrożonym owocom możemy pozwolić sobie na smak truskawek czy malin nawet kilka miesięcy po szczycie sezonu. Przygotowujmy z nich obiady, zupy czy desery dla naszych pociech. Dzięki temu, unikniemy niechęci z ich strony kiedy nadejdzie pora na świeże wersje.
5. Uważaj na nowalijki
Pierwsze nowalijki pojawiają się już pod koniec marca. Jednak rosną one zwykle w szklarniach, dzięki intensywnemu nawożeniu sztucznymi preparatami. Często są także sprowadzane z innych krajów, a więc dodatkowo zabezpieczane przed zepsuciem w transporcie. Takie rarytasy mogą powodować zatrucia pokarmowe, reakcje alergiczne czy problemy z wątrobą. Zaczekajmy z nowalijkami przynajmniej do połowy kwietnia, wtedy to można kupić świeże warzywa z gleby, które naturalnie rosły, nie wymagając „ulepszaczy”. Nie rozpoczynajmy też od nich rozszerzania diety niemowlakom oraz nie podawajmy ich małym dzieciom do 3 roku życia. Uważajmy także na dzieci, które są alergikami. W sezonie wiosennym występują reakcje krzyżowe między pyłkami drzew i traw oraz warzywami i owocami, np. dzieci uczulone na bylicę, mogą reagować również na koperek czy marchewkę. Warto zapoznać się z kalendarzami pyleń i tabelami reakcji krzyżowych. Pomogą one zapobiec wielu niepożądanym sytuacjom.
A wy jakie dbacie o ogólną kondycje organizmu? Czy uważacie, że Wasza dieta jest dobrze zbilansowana? Jak radzicie sobie o tej porze z dietą? Czy wspomagacie się suplementami?
Już za tydzień zapraszam na kolejny artykuł, którego głównym tematem będzie: Czy istnieje mądra suplmenetacja?
Aneta Strelau - od 15 lat dietetyczka kliniczna. Członkini Europejskiej Federacji Stowarzyszeń Dietetyków DIETS/ EFAD, Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i Na Diecie Bezglutenowej, Polskiego Towarzystwa Dietetyki, Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, wiceprezeska Fundacji promującej sport wśród dzieci i młodzieży „Warszawska Asocjacja Rugby. Zajmuje się również poradnictwem dla dzieci objętymi opieką specjalistycznych poradni zaburzeń neurorozwojowych na terenie Warszawy: www.strelau.pl
Jeszcze na początku XX wieku, większość ludzi żyjących w Polsce cierpiała głód z powodu przednówka. Był to ciężki czas szczególnie dla chłopów, ponieważ zapasy żywności kończyły się, ale przyroda nie wydała jeszcze nowych plonów. Co w takim razie jadali? Przede wszystkim kasze. Są one dobrym źródłem węglowodanów złożonych, witamin z grupy B, błonnika i składników mineralnych (magnezu, żelaza, cynku). Korzystając z tradycji naszych przodków, wprowadźmy naszym dzieciom kasze do diety. Można je zapiekać, dodać do ciasta, użyć jako farsz do papryki czy cukinii i zagęścić domowe smoothie. Na smaczną kaszę znajdziemy 1000 pomysłów, które na pewno spodobają się także dzieciom.
2. Strączki nasycą także najmłodszych
Obecnie coraz więcej osób kojarzy strączki z innym potrawami niż grochowa czy fasolka po bretońsku. Większość z nas dobrze zna smak hummusu, falafelu czy zupy z soczewicy. Takie dania można podawać również małym dzieciom. Strączki są dobrym źródłem białka, błonnika oraz wapnia, potasu, żelaza, cynku i miedzi. Potrawy ze strączkami są sycące i rozgrzewające. Można je wprowadzić do diety niemowlęcia już w 7 miesiącu, podając na początek delikatne tofu czy ugotowaną soczewicę, z czasem rozszerzając o groszek, fasolę czy ciecierzycę.
3. Kiełki źródłem witamin
Dobrą alternatywą dla małej dostępności wartościowych warzyw jest wyhodowanie kiełków z nasion dostępnych w sklepach ze zdrową żywnością czy własnego koperku lub szczypiorku, w czym mogą nam towarzyszyć dzieci. Będzie to doskonała lekcja dla maluchów w jaki sposób rozwija się przyroda i skąd się bierze jedzenie, które spożywają. Takie domowe nowalijki są zdrowe i pełne składników mineralnych i witamin, bardzo potrzebnych organizmowi po zimie. Warto pomyśleć o zasianiu rzeżuchy, słonecznika, rzodkiewki czy brokuła. Kiełki można dodawać do kanapek, sałatek i koktajli. Wzbogacą dietę o antyoksydanty, witaminy A, C, E i z grupy B, potas, magnez, cynk i jod.
4. Mrożone nie znaczy gorsze
Na przednówku warto skorzystać z mrożonych wersji warzyw i owoców. Dzięki mrożeniu w czasie, gdy zawierały najwięcej składników odżywczych (zaraz po zbiorach), warzywa zawierają więcej witamin niż ich niemrożone odpowiedniki pod koniec zimy. Dzięki mrożonym owocom możemy pozwolić sobie na smak truskawek czy malin nawet kilka miesięcy po szczycie sezonu. Przygotowujmy z nich obiady, zupy czy desery dla naszych pociech. Dzięki temu, unikniemy niechęci z ich strony kiedy nadejdzie pora na świeże wersje.
5. Uważaj na nowalijki
Pierwsze nowalijki pojawiają się już pod koniec marca. Jednak rosną one zwykle w szklarniach, dzięki intensywnemu nawożeniu sztucznymi preparatami. Często są także sprowadzane z innych krajów, a więc dodatkowo zabezpieczane przed zepsuciem w transporcie. Takie rarytasy mogą powodować zatrucia pokarmowe, reakcje alergiczne czy problemy z wątrobą. Zaczekajmy z nowalijkami przynajmniej do połowy kwietnia, wtedy to można kupić świeże warzywa z gleby, które naturalnie rosły, nie wymagając „ulepszaczy”. Nie rozpoczynajmy też od nich rozszerzania diety niemowlakom oraz nie podawajmy ich małym dzieciom do 3 roku życia. Uważajmy także na dzieci, które są alergikami. W sezonie wiosennym występują reakcje krzyżowe między pyłkami drzew i traw oraz warzywami i owocami, np. dzieci uczulone na bylicę, mogą reagować również na koperek czy marchewkę. Warto zapoznać się z kalendarzami pyleń i tabelami reakcji krzyżowych. Pomogą one zapobiec wielu niepożądanym sytuacjom.
A wy jakie dbacie o ogólną kondycje organizmu? Czy uważacie, że Wasza dieta jest dobrze zbilansowana? Jak radzicie sobie o tej porze z dietą? Czy wspomagacie się suplementami?
Już za tydzień zapraszam na kolejny artykuł, którego głównym tematem będzie: Czy istnieje mądra suplmenetacja?
Aneta Strelau - od 15 lat dietetyczka kliniczna. Członkini Europejskiej Federacji Stowarzyszeń Dietetyków DIETS/ EFAD, Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i Na Diecie Bezglutenowej, Polskiego Towarzystwa Dietetyki, Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, wiceprezeska Fundacji promującej sport wśród dzieci i młodzieży „Warszawska Asocjacja Rugby. Zajmuje się również poradnictwem dla dzieci objętymi opieką specjalistycznych poradni zaburzeń neurorozwojowych na terenie Warszawy: www.strelau.pl
PRZECZYTAJ JESZCZE
